Księga Shartana

Pieśń Shartana 9

(1) Lud¹ uciekał przez dwadzieścia dni i dwadzieścia nocy
A w ślad za nimi bezustannie podążał legion.
Nie zaznali spoczynku, odkąd uciekli z Val Dorma.

(2) Zrozpaczony Lud począł lamentować:
Alas, że też w ogóle opuściliśmy Val Dorma!
Lepiej było nam zostać i tam sczeznąć niż stać się zwierzyną na równinach”.

(3) Wśród Ludu zaczęło słyszeć się szepty o powrocie
Do miasta, żeby rzucić się
Do stóp swoich dawnych panów.
Dotarły one do uszu Shartana.

(4) Gdy Lud zatrzymał się na popas i odpoczynek
Na wzgórzu przez Tevinterczyków „Samotnym” zwanym
Shartan stanął i rzekł:
„Niektórzy z was wrócić chcą do swych panów,
Paść przed nimi i błagać o wybaczenie.
Obraliście już drogą, stało się.
Wasze stopy nigdy już postaną w kurzu Val Dorma.

(5) Ten, kto poprosi panów o łaskę,
Odpowiedzialny będzie za morderstwo i grabież
I przykładem stanie się dla niewolników z innych miast
Żeby nie znaleźli oni w sobie odwagi do buntu.

(6) Wyszydzą was i upokorzą
Wieszając was na targowiskach
Ograbią was z resztek godności, nazywając
Ułomnymi, tchórzami i porażkami.

(7) Pies wrócić może do ręki, którą pokąsał
I wybaczone mu zostanie, ale niewolnikowi nigdy.
Jeśli żyć chcecie – żyć bez strachu – walczyć musicie.

(8) Lud usłyszał prawdę w głosie Shartana
A niektórzy przeklinali siebie, swój los i rozpacz.
Inni poczęli szykować włócznie i łuki
Z gałęzi drzew, i przyodziewać się
W korę i resztki ze swych sandałów
I gołymi rękoma doły kopać zaczęli.

(9) Mrok opadł na Samotne,
Noc była bezgwiezdna i bezksiężycowa
Kiedy podążający legion, niczym ogary,
Wytropił buntowników

(10) A gdy żołnierze postawili stopę
Na samotnym wzgórzu, niczego nie zaleźli –
Trop ich zwierzyny urwał się, jak gdyby Lud
Odleciał na skrzydłach

(11) Oficerowie zaczęli przeklinać ludzi swych
I obwiniać się wzajemnie o zgubienie tropu
Żołnierze zaś sprzeczać się między sobą

(12) Z otaczającej ich ciszy wyłonił się Lud
Z dziur wydrążonych w ziemi, z ostrymi ostrzami
I grotami strzał wykonanymi z kamieni
Dopadł nieświadomy legion i wyrżnął go w pień.

(13) Tedy Lud podniósł wzniósł poległych żołnierzy
I począł się radować. Shartan rzekł do nich:
„Nie jesteśmy już ścigani! Nigdy więcej już
Nie będziemy zwierzyną czekającą, aż się ją upoluje!
Zabierzmy ostrza naszych wrogów
I stwórzmy dla siebie miejsce w świecie!”

(14) Lud usłyszał go i odział się
W zbroje poległych
Naostrzył swe ostrza i strzały
I począł szykować się do wojny.

(15) Gdy Lud tańczył nad ciałami
Zamordowanych żołnierzy, powietrze wypełnił grom
A ziemia zastrzęsła się, zamilkli więc wraz,
Wiedząc, że to straszliwy omen

(16) Z daleka usłyzeli dźwięk
Dziesięciu tysięcy głosów śpiewających pieśń
I maszerujących w olbrzymiej liczbie

(17) Niepoliczalna armia zmniejszała dystans
Shartan rzekł więc do Ludu:
„Nie wpadniemy wszyscy w szczęki wilka.
Pójdę sam zobaczyć, jaka armia nadciąga,
Śpiewając, na ziemie Tevinteru”.

(18) Na pustej równinie Shartan wślizgnął się
Gdzie wielka armia obozowała, a światło niezliczonych ognisk
Prowadziło go przez ciemność.

(19) Tedy dłoń strażnika opadła na ramię Shartana
I uniosła go w powietrze. Spojrzał on w oczy
Masywnego stworzenia, wyższego niźli legion żołnierzy –
Zachowującego się jak człowiek,
Odzianego jednak w futra niczym bestia i dzierżącego wielką tarczę.

(20) Stworzenie powiedziało srogim głosem:
„Kimże jesteś, żeby przychodzić do nas sam
W pancerzu naszego najbardziej znienawidzonego wroga
Kiedy widzę, że nie jesteś jednym z nich?”
Shartan odpowiedział mu: „Jeśli nienawidzisz legionu,
Tedy jestem twym przyjacielem”.

(21) Olbrzym zaśmiał się i odstawił go na ziemię,
Mówiąc: „Tedy Egida z klanu Alammari wita cię!
Pójdź ze mną do naszej Prorokini”.

(22) Egida poprowadził go w róg wielkiego obozu,
Shartan ujrzał zaś w nim wszelkiej maści mężów i kobiety.
Wielu nosiło piętna byłych niewolników, niektórzy przybyli z zachodu,
Z wybrzeża, ale stali jako równi przy boku olbrzyma z Południa.

(23) Po środku nich śpiewała Pani promienista
Odziana w zbroję ze lśniącej stali.
Przerwała pieśń i spojrzała na Shartana,
Po czym zwróciła się do niego: „Każdy, kto podniósł miecz
Przeciwko Tevinterowi jest tu mile widziany.
Odpocznij i opowiedz nam o swych bitwach”.

(24) Tedy rzekł Shartan: „Nie mogę poczywać,
Kiedy Lud czeka w ciemności i strachu”.
Andrasta posłała więc z nim trzech swych przybocznych,
Żeby zaprosili Lud do jej obozu.

(25) I tak oto Lud przyszedł, oniemiony
Stojąc wśród popleczników Andrasty,
A ta dała im jadło, picie i miejsce do spania,
Shartan zaś opowiedział jej o powstaniu
I walce z Val Dorma.

(26) Gdy opowieść przebrzmiała, Andrasta rzekła do Shartana:
„Zaprawdę wezwał cię Stwórca, jako i mnie wezwał,
Abyś był Światłem swego Ludu.
Droga naszego marszu prowadzi ku
Północy, gdzie zanieść mamy jego wolę.
Do Minratusu, miasta magistrów, gdzie zniszczymy
Nieprzekraczalne bramy i wyzwolimy wszelkich niewolników.

(27) Spojrzał Shartan na Prorokinię Andrastę
I rzekł: „Lud sam nas wyzwoli.
Twa armia z Południa może maszerować
Wraz z nami”.

(28) Olbrzymy z Południa wstały i
Pokłoniły się wszystkie. Andrasta rzekła:
„Postanowione. Maszerujemy razem”.

Księga Shartana 10

(1) Na rozkaz Shartana niebo
Pociemniało od strzał.
Na rozkaz naszej Pani dziesięć tysięcy mieczy
Wysunęło się z pochew,
A nad Polami Valariana zabrzmiał hymn:
„Dawni niewolnicy odzyskali swą wolność”.

(2) Legion padł przed nimi
Niczym zboże przed kosą
Jednak armie Tevinteru były niezliczone,
Morze śmierci, które spadło na
Prorokinię i jej armię niczym fala

(3) Armia Pani
Zaczęła słabnąć. Legion
Spuścił na nich włóczne i miecze,
Ogień i lód, a wojownicy
Prorokini rozpierzchli się,
Oddzielili od swych dowódców
Za sprawą magi, otoczeni niby bydło na rzeź.

(4) Ujrzał Shartan ściany lodu
Otaczające Andrastę i jej wojów,
Zakrzyknął więc Lud,
A za sprawą płonących strzał
Magiczna ściana stopniała,
A Prorokini i jej woje oswobodzili się.

(5) Stanęła Prorokini u boku Shartana
I wykrzyknęła do swej armii:
„Patrzcie! Nasz bohater!”
I wręczyła mu ostrze swej matki
Ze swej własnej pochwy, Glandivalis, mówiąc:

(6) „Weź go, mój bohaterze,
I wyzwalaj naszych ludzi po wsze czasy”.
Prorokini i Lud
Powalili magów z legionu
I wspólnie zajęli pole.

(7) Tak oto przed nimi, pusta,
Rozpościerała się ziemia
Prowadząca do bram Minratusu.

¹ „Lud” w języku elfów oznacza właśnie same elfy.

Źródła

  1. Canticle of Shartan: Rallying the Armies. W: Ben Gelinas, Nick Thornborrow, Brianne Battye: Dragon Age: The World of Thedas Volume 2. Milwaukie: Dark Horse Books, 2015, ss. 66-69. ISBN 9781616555016 1616555017.
  2. Grafika wykorzystana przy wpisie: ibidem, s. 71.

Dodaj komentarz